O różnościach poważnie lub mniej poważnie.

Posts tagged “leworęczny

Linijka dla leworęcznych.

Witam serdecznie przy okazji kolejnego wpisu, dzisiaj nieco o tym i o tamtym, o absurdzie, komercji i głupocie. Tytuł na pierwszy rzut oka zagadkowy, a może i nawet bez sensu, dlatego już spieszę z wyjaśnieniami. Otóż swego czasu w jednym ze sklepów miałem okazję znaleźć nic innego jak tytułową… linijkę dla leworęcznych. Ów nowatorski wynalazek od naszego pierwszego spotkania stał się dla mnie synonimem tandety, komercyjnej głupoty i chęci zarobienia pieniędzy na naiwnych. Było to już jakiś czas temu, ale że powoli stajemy się świadkami wielkiego komercyjnego show z udziałem tzw. Świąt Bożego Narodzenia, to myśl wróciła do mnie jak bumerang, przynosząc ze sobą pusty śmiech. Dla ścisłości dodam, że wynalazek ten, dumnie zwany linijką dla leworęcznych, szczyt osiągnięć ergonomicznych i normalizacyjnych niczym nie odbiegał od swojego pierwowzoru przeznaczonego dla osób posługujących się prawicą. Jedną z dwóch różnic było to, że zero na skali umieszczone było po przeciwnej stronie niż standardowo (co jest zupełnie niepraktyczne, gdyby się tak zastanowić, chyba autorzy tego wspaniałego narzędzia nigdy nie mieli okazji, ani chęci zeń korzystać). Ot i cała tajemnica wspaniałego przyrządu dla mańkutów. Drugą cechą, która rzuciła mi się w oczy, była cena, która była około kilka razy wyższa niż zwykłej linijki. Absurd w czystej postaci.

 

A piszę o tym wszystkim, gdyż naszła mnie taka refleksja, w związku ze zbliżającymi się świętami. W mediach zaczęła się już propagandowa nagonka, dotycząca tysięcy przedmiotów, bez których bożonarodzeniowe dni absolutnie odbyć się nie mogą. Setki tysięcy przedmiotów wytworzonych tylko po to, by napędzić wielką finansową machinę, która uruchamiana jest co roku przez producentów i sprzedawców. Okazuje się, że na dobrą sprawę, większości z tych rzeczy zwykły człowiek nie potrzebuje, ale siła „sugestii” reklamowych haseł i sloganów skutecznie zabija w członkach nastawionej na konsumpcję socjety racjonalizm i umiejętność logicznego myślenia. Kiedy, jak kiedy, ale w okresie przedświątecznej gorączki widać to jak w żadnym innym okresie roku. I właśnie w momencie, kiedy miałem niebywałą przyjemność zapoznać się z tym cudownym produktem, zwanym linijką dla leworęcznych, stała się ona symbolem właśnie takiej komercji, niepotrzebnych gadżetów i reklamowej propagandy. W dziwnych czasach przyszło nam żyć: hasło „Poczuj magię tych świąt” skutecznie tą magię i klimat zabija, piosenka „Coraz bliżej święta” oznacza w praktyce, że co roku przedświąteczne kampanie zaczynają się jeszcze wcześniej niż w roku ubiegłym i tak można by wyliczać bez końca.

 

To odnośnie świąt. Z drugiej strony jednak linijka dla leworęcznych uświadomiła mi, jak łatwo ludzie dają się nabijać w przysłowiową butelkę. Zwykłe wyłudzanie pieniędzy i wyzysk ludzi przemielonych przez reklamową maszynkę. Wszystko po to, żeby wycisnąć pieniądze z ludzi, którzy ich potrzebują ich na zupełnie co innego, ale z racji tego, że chcą sprawić przyjemność bliskim lub sobie, stają w niekończącej się kolejce do sklepowych kontuarów i wydają ciężko zarobione pieniądze na rzeczy zupełnie niepotrzebne.

Taka refleksja mnie naszła i postanowiłem się nią podzielić na łamach bloga. Jeśli przeczytasz ów tekst, zastanów się drogi Czytelniku, czy naprawdę potrzebujesz czegoś w rodzaju linijki dla leworęcznych. Podkreślam, że użyłem jej tutaj tylko w celu symbolicznym. Dla Ciebie może to być zupełnie co innego, co nie oznacza, że nie warto się zastanowić. Na koniec podkreślę, że… jeszcze nie skończył się listopad. Z przerażeniem patrzę w przyszłość, co też przyniosą nadchodzące dni grudniowe. Tymczasem żegnam się, zapraszam na kolejne wpisy i pozdrawiam serdecznie!